Tento poľský novinár a reportér, spojený s "Gazetou Wyborcza" od roku 1990, vnáša do svojej práce bohaté životné skúsenosti. Jeho písanie čerpá z predchádzajúcich úloh učiteľa, školského pedagóga, socioterapeuta a z rozmanitých povolaní, ktoré formovali jeho pohľad na svet. Jeho reportáže, známe svojou hĺbkou a prenikavosťou, sa často stávajú základom pre širšie umelecké diela, čo dokazuje inšpirácia pre film. Jeho práca je cenená pre svoju autentickosť a schopnosť zachytiť podstatu ľudských príbehov.
Jacek Hugo-Bader przejechał kawał świata, spotkał fascynujących ludzi, ale
dopiero teraz opowiada o swojej największej przygodzie. Kreśli historię
polskiej opozycji przez pryzmat los�w tych, kt�rzy ją tworzyli ? Kolumb�w
rocznik 50. ? swoich, jak m�wi, najbliższych, si�str i braci.Co zrobili ze
swoim niezwykłym życiem dawni konspiratorzy, kt�rych bronią były papier, farba
drukarska i powielacze? Żałują, że to nie były karabiny?
Czytają Jacek Hugo-Bader i przyjaciele. Pojechałem do ZSRR kilka razy w 1991 i
1992 roku i więcej nie chciałem. Fantastyczni ludzie i obraza rozumu. Wielka
sztuka i poniżające poszukiwania z opuszczonymi spodniami choć kawałka papieru
toaletowego. Wspaniała architektura i okno wychodzące na górę śmieci na
wysokość drugiego piętra. Zabrakło mi wtedy reporterskiego zrozumienia,
zabrakło determinacji. I oto Jacek Hugo-Bader wchodzi w imperium dla mnie. Bo
kiedy czytam jego reportaże, mam wrażenie, że specjalnie dla mnie-czytelnika
przeżywa te wszystkie przygody. Przeżywa je niejako w moim imieniu. Wiem, że
inni też mają takie wrażenie: czytają i czują, że to jest ich człowiek tam. I
włazi, gdzie ja bym się bał wleźć. Ryszard Kapuściński opisywał imperium z
lotu ptaka; uchwycił mechanizmy myślenia, zachowań, procesów. Hugo-Bader
opisuje imperium z perspektywy wałęsającego się psa; chwyta mechanizmy
myślenia, zachowań, procesów i na dodatek szczura za ogon. Mariusz Szczygieł,
reporter Biała gorączka (obłęd opilczy) jest efektem długiego ciągu
alkoholowego, nazywanego po rosyjsku zapojem. Jej objawy to bezprzedmiotowy
strach, halucynacje i agresja. Postsowiecki świat opisany przez Hugo-Badera to
rzeczywistość w delirium tremens... W takie obszary turyści się nie
zapuszczają, nie rekomendują ich też biura podróży. To przestrzeń włóczęgów
wszech maści. Świetna proza! Mariusz Wilk
Rajską doliną jest były Związek Radziecki wspominany przez bohaterów reportaży
Jacka Hugo-Badera jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Mleko było wprawdzie
chudziutkie, a miód rzucano do sklepów tylko z okazji świąt państwowych.
Nostalgia jednak pozostała i wyłazi wszystkimi szparami betonowych bloków na
prowincji i eleganckich domów z cegły w miasteczku kosmonautów pod Moskwą.
Rosyjska dusza jest jak spaniel, nawet jak mu jest wesoło, ma mordę
rozpaczliwie smutną - pisze autor. I maluje obrazki z byłego imperium tak
plastycznie, że niemal czuje się dym biełomorów, najtańszych papierochów,
przez które kolejni dwaj mężowie Sofii Pietrowny z Workuty zmarli na raka, i
smród wódki 'Stolicznej' od rosyjskiego generała w Czeczenii. Anna Żebrowska