Sandrine et Gabriel se connaissent depuis vingt-cinq ans. Pour éviter l'usure irréparable de leur couple, ils imaginent ensemble un jeu. Ils se donneront rendez-vous dans la rame du RER de 17h43, nom de code ZEUS, à Nation. Sandrine décidera de descendre ou non de la porte arrière de la troisième voiture.19 secondes, 18 secondes, 17 secondes : Pierre Charras déroule son intrigue au fil d'un impitoyable compte à rebours. Dix-neuf secondes suffiront pour que le train quitte le tunnel, émerge dans les lumières du quai, stationne et reprenne sa course. Dix-neuf secondes au terme desquelles on bascule sans préavis d'une banale affaire de rupture à une tragédie brutale, irréversible...
Charras Pierre Knihy



Sandrine i Gabriel są razem od dwudziestu pięciu lat, lecz oboje wiedzą, że ich związek stopniowo się wypala. Dają sobie ostatnią szansę, wymyślając pewną grę. Umawiają się na decydujące spotkanie w paryskim metrze. On będzie czekał na peronie, ona przyjedzie pociągiem o godzinie 17.43. Jeśli nie przyjedzie, to będzie znak, że się rozstają. Za dziewiętnaście sekund wyczekiwany pociąg wyłoni się z tunelu i wjedzie na stację. Zaczyna się bezlitosne odliczanie. Już niedługo Gabriel dowie się, jaka zapadła decyzja. Ale w ciągu tych chwil może zdarzyć się COŚ, czego nikt nie przewidział. I będzie to dopiero początek brutalnego, nieodwracalnego dramatu... Napięcie i groza narastają bardzo powoli, niemal niezauważenie, dawkowane ręką mistrza porównywanego słusznie do Iana McEvana. Pierre Charras (ur. w 1945 r.), francuski pisarz, tłumacz i aktor, jest autorem kilkunastu esejów, opowiadań, sztuk teatralnych i powieści. Za książkę Dziewiętnaście sekund otrzymał w 2003 r. we Francji nagrodę czytelników i księgarzy (Prix du Roman Fnac). Przekład: Krystyna i Krzysztof Pruscy
La crise de foi(e)
- 62 stránok
- 3 hodiny čítania
Je me souviens que nous marchions lentement parce que je mangeais mon pain avec une pierre de sucre, puisque je ne supportais plus le chocolat, et que c'est moins bien que le chocolat, avec le pain, le sucre. Comme nous passions devant le magasin de jouets où j'avais vu les bateaux, une dame est sortie de la boutique avec un paquet sous le bras, enveloppé dans du papier cadeau. C'était le même que celui de mon bateau, que celui de Noël, que celui du père Noël. C'était fini. Le doute était là, qui s'est changé en certitude le lendemain, dans la cour de l'école.